niedziela, 6 października 2013

Krokodyl Giena i Termi Arnold.

Witajcie w słoneczną niedzielę.


 Narybku nowego na Bagnie co nie miara, wali drzwiami i oknami do nas wiara. A wszystko dzięki mnie jako Gieny, co zaproszenia rozsyła wszędzie i się nie leni. Najbardziej chłonnymi na zaproszenia, są przez życie skopani i nie bez znaczenia, moje Bagno ich chłonie jak gąbka i z nadzieją w oczach trzymają się Gieny rąbka. Bo to jedyne miejsce na świecie, że jak w malignie głupiejecie.Tak na wszystkich działa urok Gieny, który ma w sobie wszystkie cechy hieny.



Tak na Bagno trafił mną zauroczony, Termi Arnold,

poeta, malarz i fotograf urojony. Poczciwina była kiedyś z niego ale zmienił swoje poglądy dla mundurka niebieskiego. Z początku ugodowy, a nawet skromny, stał się mych praktyk obrońcą niezłomnym. Wzrokiem stalowym Bagno przeszywał,

 

  

 a kto podskoczył, do porządku przywoływał.Bo chociaż realnie jest kimś bez znaczenia,

 

 

 przywdział Termi Arnold maskę twardziela, jak przykazał Giena. Poczuł się zatem przez los doceniony, a w masce twardziela, zauważony. Gdy który z elfików o coś się upominał, Termi Arnold jego miejsce wnet mu wskazywał, bo dla niego Giena był najważniejszy, nie jakiś elf odważniejszy, któremu uwierać zaczęło wędzidło, że go traktują na Bagnie niczym bydło i to nierozumne, co dla innych okazało się bardzo zgubne. Termi Arnold jest tego przykładem, że z porządnego zaczął pluć jadem. Innych za nic traktować zaczął, bo zrobił się z niego bagienny MACHO. 

 

Niech się nie zapędza tylko przebieraniec, pod moim urokiem glinianym się stając, bo na Bagnie od zawsze Giena rządzić będzie, a gdy przekroczy granicę w zapędzie, jeden los jest mu pisany,


na półce z gadżetami będzie podpisany. Tymczasem jest mi na Bagnie wyręką, gdy elfiki o swych prawach cichutko coś jękną. A gdy swoje zdanie kiedyś o nim zmienię, pozostanie mu pomarzyć tylko o Spidermanie, co z łatwością mu przyjdzie w takiej nowej masce, byleby pozostać w wielkiej mojej łasce.

Wszak nie wie Termi Arnold jeszcze, że popadł w żelazne bagienne me kleszcze i dokąd pod urokiem mym pozostanie, nic złego z mojej strony jemu się nie stanie. A gdyby przypadkiem, zmienił o mnie zdanie, w nagrodę jak wszyscy dostanie po

I nie pomoże mina zawiedziona,

 

rób jak Giena każe, to twoja ochrona!

Tak oto na Bagnie narybek  nowy, za byle funkcyjkę, nie męczy swej głowy, że jakieś łgarstwa są na nim czynione, pod strażą naiwnych przez Gienę chronione.


 Nie jest dla mnie ważne jak za mą łaskę zapłacisz, chcesz nosić kubraczek? Musisz się zeszmacić! I na smyczy krótkiej chodzić przy mej nodze,


bo w innym przypadku, ukarze cię srodze.






Z pozdrowieniami, Wasz Giena.

 


 

6 komentarzy:

  1. Kochany Giena wrocil, hurra!
    Terminator jak malowany, haha.
    Dziekuje za porcje dobrego humoru :)
    Czekam na wiecej.
    B

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ,bardzo mi sie podoba jak piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozdrawiam i czekam na więcej.

    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  4. I powrócił Krokodyl :) Działaj dalej :)
    Ąka

    OdpowiedzUsuń
  5. No wreszcie...dziex, że o mnie nie zapomniałeś :)))

    OdpowiedzUsuń